Kiedyś nazwano by mnie starą panną.
Mam 29 lat i od dobrych czterech lat nie byłam w poważnym związku.Dziś jestem niezależną singielką,
co trzeba przyznać, brzmi dużo bardziej sympatycznie.
Przez czas życia w pojedynkę zauważyłam, że świat dopiero od niedawna zaczyna inaczej postrzegać potrzeby „singla”, jednak równie często słyszę, że celem życia powinno być szukanie drugiej połówki (czytać- męża!). Żadna ze mnie zawzięta feministka i jak najbardziej jestem otwarta na zbudowanie zdrowej relacji, jednak nie uważam, aby to, ze jestem sama umniejszało moim wartościom.
Przez pewien czas, gdy moją tablicę na Facebooku zapełniały zdjęcia koleżanek z liceum w białej sukni czy z małymi fasolkami - fakt, czułam presję czasu i poczucie straty czegoś, czego nie umiałam określić- jednak szybko się ogarnęłam i zrozumiałam, ze czekanie na coś zabiera mi tylko TU i TERAZ, a przecież czas życia w pojedynkę może być doskonałą motywacją do fajnego życia! Wiem o czym mówię, ponieważ poznałam życie z każdej pozycji relacji z drugą osobą- od bycia w bardzo dobrym, udanym i szczęśliwym związku, bycia w związkach toksycznych, przemocowych i uzależniających. Bycia porzuconą, niezrozumianą, niedocenioną a bycia tą, która raniła i nie była w stanie się zaangażować i docenić drugiej osoby. Każda z tych sytuacji nauczyła mnie refleksyjności dzięki, której mogę dziś powiedzieć, że moim najważniejszym związkiem jest związek z samą sobą. Wiem, ze brzmi to banalnie. Czytając to parę lat temu stwierdziłabym, że laska, która to napisała ma spore problemy z głową i jest niezłe sfrustrowana! Całe szczęście takie myślenie to dla mnie historia!

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...