Mała rzecz, która zrobiła MEGA robotę w moim życiu.


DZIENNICZEK WDZIĘCZNOŚCI 🙏🏼

Kiedy myślałam o rzeczach, które mogłyby fundamentalnie wpłynąć na życie, wyobrażałam sobie jakieś trudne i czasochłonne nawyki.
W głowie pojawiała się myśl o codziennym bieganiu około dziesięciu kilometrów. Codziennym przebywaniu w kuchni, gdzie miałam przygotowywać tylko zdrowe posiłki z produktów kupowanych od najlepszego EKO rolnika z poza miasta, gdzie hodowane były szczęśliwe kurki, no i oczywiście tylko te z wolnego wybiegu. Przeczytaniu wszystkich możliwych książek typu- poradnik na SUPCIO życie.

Chodzi o to,
wcześniej myślałam, że będę się lepiej czuła robiąc spektakularne i wyjątkowe rzeczy nie pasujące w żaden sposób do prozy życia codziennego.

O dzienniczku wdzięczności słyszałam już od wielu coachów, trenerów sukcesu czy osób uduchowionych lub prowadzących praktykę szczęścia.
Jest to zeszyt, notes, kalendarz co tylko mamy możliwość mieć często pod ręką.
Zapisujemy w nim rzeczy czy sytuacje za, które jesteśmy wdzięczni danego dnia. Dzienniczek wdzięczności ma na celu przekierowania myśli czy uwagi na dobre rzeczy.

Moje osobiste przemyślenia na temat dzienniczka wdzięczności-
Od początku stresowała mnie myśl, że mój dzienniczek wdzięczności będzie miał wpis raz na miesiąc, przy lepszych wiatrach- raz na tydzień.
Zaczynając prowadzić dziennik postanowiłam dziennie zapisać chociaż jedną wdzięczność.
Jak zaczęłam się rozkręcać to często brakowało mi miejsca, które wyznaczyłam sobie na wdzięczności w podręcznym kalendarzu.
Wcześniej sceptycznie podchodziłam do samego pomysłu.
Jednak po tygodniu zauważyłam jak przenoszę koncentrację na rzeczy dobre!
Moc tego dzienniczka jest WIELKA! Prowadzenie go sprawia, ze naprawdę zaczęłam doceniać rzeczy o, których wcześniej nigdy bym nie pomyślała przez pryzmat wdzięczności.

Regularna praktyka dziennika to czas na refleksję, której często mi brakowało, a jak była to rzadko skupiona TYLKO na pozytywach.
Dla mnie największą korzyścią z prowadzenia go, jest poczucie zadowolenia nawet po słabym dniu.
Nie ma szans, aby nawet w najgorszym dniu nie zdarzyło się ZUPELNIE nic dobrego, trzeba po prostu nauczyć się doceniać proste czynności. Nawet w dniu choroby, gdzie nie ma sił na prysznic, można docenić się za znalezienie siły na umycie zębów.

Z upływem czasu, gdzie wcześniej bym prychnęła śmiechem na samo hasło, że można za to być wdzięcznym- zauważam rzeczy na które wcześniej nie zwracałabym uwagi.
🙏🏼 W dniu, gdzie cały dzień siedziałam w jednej pozycji jadąc pociągiem z Gdyni do Krakowa, zapisałam wdzięczność za moje NOGI! 🦵🏽🦵🏽 Bo dzięki nim mogę łazić godzinami po tych górach i się wspinać. Dzięki nim mogę napakować więcej jedzenia do i tak ciężkiego już plecaka. 🙏🏼 Dziś wdzięczność za nogi, których od dzieciaka nie lubiłam i uważałam, że są grube i brzydkie.

Z ręką na sercu, zajmuje mi to dziennie od jednej do trzech minut.

Rozumiem, że początki mogą być trudne, sama nie rozumiałam za co tak właściwie mogę być wdzięczna. Zaczęłam od takich prostych pytań- czy udało mi się pogadać z kimś miłym, czy zjadłam coś pysznego, czy coś załatwiłam, czy wyszłam z moim psem, który machał ogonem a nawet to, czy udało mi się wstać przy pierwszym budziku bez 17 drzemek. 🙂

Polecam i zachęcam do refleksji na temat, tego co dziś znalazłoby się w Twoim dzienniczku.

🤎 Zdjęcie zrobione podczas śniadania w schronisku nad Morskim Okiem. 🧡 



Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...